Uważam, że jednak błędem było zrobienie "deptaka" wzdłuż Europejskiej. Nocami wracają tamtędy grupki podpitych i wydzierających się małolatów, wyrzucających opakowania po chipsach itp., butelki, puszki gdzie popadnie, kopiących latarnie, żeby przestały świecić (jedna na stałe już nie świeci)... Pełno tam psich kup, wyrzuconych nawet całych worków ze śmieciami czy zniszczonego sprzętu agd/rtv, starych ciuchów... Dzisiaj w nocy jacyś idioci podpalili ekran dźwiękoszczelny. Nie wiem też, kto zaplanował zagospodarowanie terenu i nasadził takie krzaczory, które teraz wchodzą na pół chodnika. Spacer tamtędy to slalom między wystającymi gałęziami, śmieciami, kupami a czasem nawet wymiocinami. Prawdziwie europejski poziom...